Literatura obca jest chyba bardziej popularna niż nasza rodzima. Zwłaszcza, jeśli odniesiemy się do list bestsellerów z ostatnich kilku lat. Króluje fantastyka i kryminały rodem ze Skandynawii.
Zastanawiało mnie kiedyś, dlaczego o wiele wyżej cenimy pisarzy obcojęzycznych niż naszych, polskich?
Do jakiejś jednoznacznej konkluzji nie doszłam jednak w oczy rzuciło mi się kilka istotnych faktów.
Po pierwsze po latach izolacji Polacy pragnęli nowości jak niczego na świecie. Atrakcyjne było wszystko, co przyszło do nas z mitycznego Zachodu, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych. Ta fascynacja dotyczyła również słowa pisanego…
Po drugie Polacy, jako naród zawsze borykają się z kompleksami, że nie jesteśmy dość dobrzy, ciekawi, inteligentni. Te kompleksy to oczywiście taka nasza wyobraźnia, ale niestety niezbyt przykładamy się do promowania polskiej literatury poza granicami naszego kraju…
Po trzecie w naszych szkołach kiepsko promuje się książki klasyki polskiej. Oczywiście klasykę każdy uczeń znać musi, ale to jest czytanie pod groźbą sankcji, czyli właściwie bez jakiejkolwiek przyjemności. Mało mówi się o współczesnej literaturze popularnej, która jest ciekawa, nowatorska i często odkrywcza…
Cudze chwalimy, swoje znamy kiepsko..